
Trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy i w jakich okolicznościach zaczęto podawać ten bardzo popularny dziś rodzaj alkoholu. Podania związane z jego przyrządzaniem wskazują na różne daty i miejsca, zgodne są jednak co do tego, że prawdziwą ojczyzną owego trunku są Stany Zjednoczone. Koktajl – czym tak naprawdę jest i co łączy go z walkami kogutów?
Ciepłe i zimne, małe i duże
Koktajl, a precyzyjniej koktajl alkoholowy, jest napojem uzyskiwanym z połączenia wybranych gatunków alkoholu miksowanych w odpowiedni sposób z napojami bezalkoholowymi (tonik, sok owocowy, mleczko kokosowe) oraz z określonymi dodatkami (oliwki, cytryna, tabasco, lód). Pod względem sposobu podawania, koktajle dzielimy na koktajle zimne oraz koktajle gorące. Pod względem objętości, należałoby wśród tego rodzaju trunków wyróżnić trzy podstawowe kategorie:
- shot – koktajl o łącznej objętości do 50 ml;
- short drink – koktajl, którego pojedyncza porcja to od 60 do 100 ml zmiksowanego napoju alkoholowego;
- long drink – największe z koktajli, ich objętość to co najmniej 100 ml i może dochodzić do 250 i więcej mililitrów.
Bimber, prohibicja i walki kogutów
Pochodzenie i historia koktajli do dzisiaj nie jest jasna. Według znawców tematu zaczęto je przyrządzać na kontynencie północnoamerykańskim już w XVIII wieku, co potwierdzać ma pierwsza znana definicja koktajlu zamieszczona w czasopiśmie „The Balance” 13 maja 1806 roku. Według tej teorii, koktajle oryginalnie były trunkami serwowanymi podczas niezwykle wówczas popularnych walk kogutów. Istnieje nawet legenda mówiąca o tym, że do przygotowania pierwszych porcji wykorzystano pęk piór z ogona pokonanego koguta, stąd też ma się wywodzić nazwa „koktajl” (z ang. cock-tail, czyli koguci ogon).
Sami amerykanie – potwierdzając, że koktajle to ich narodowy wynalazek – momentu ich powstania doszukują się częściej w czasach słynnej prohibicji. Wówczas to, jak przyznają, alkohol trafiający pokątnymi drogami do nielegalnych barów i tancbud był zwykle tak słabej jakości i posiadał tak nieprzyjemny aromat, że można go było spożywać jedynie po wymieszaniu z odpowiednimi dodatkami. Dodawane do słabo przefiltrowanego bimbru soki poprawiały wprawdzie jego smak, jednak nie chroniły przed ciężkim kacem, którego ten wywoływał.